Orange

Kraków Live Festival
czyli wisienka na torcie festiwalowego lata

Sierpień uznaje się za najgorętszy miesiąc w roku. Za sprawą Kraków Live Festival nie mniej gorąco jest też na muzycznej scenie. Nic dziwnego - imprezę tę uważa się za swoiste zakończenie festiwalowego lata.

To już 13. edycja, choć dopiero czwarta pod nazwą Kraków Live Festival. Po roku nieobecności w muzycznym i imprezowym kalendarzu (2014) wydarzenie to powróciło. Dziś rozwija się nie tylko z nowym głównym partnerem – miastem Kraków – i sponsorem – Orange– ale także pod zmienioną nazwą.

Z roku na rok krakowski festiwal nabiera wiatru w żagle, oferując muzyczną ucztę na najwyższym poziomie i gromadząc coraz liczniejsze grono fanów. W ubiegłym roku KLF pobił nawet rekord frekwencji (ponad 50 tys. osób). Czy sukces uda się powtórzyć i tym razem? Przekonamy się już niebawem. 16 i 17 sierpnia krakowskie Muzeum Lotnictwa Polskiego zmieni się w mekkę wielbicieli muzyki i dobrej zabawy. Sprawdźmy, czyje przeboje będzie można usłyszeć.

Calvina Harrisa chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Ciężko już zliczyć, ile lat z rzędu można spotkać to nazwisko (a właściwie pseudonim) na czołówkach list przebojów. Kawałki nim firmowane są właściwie z miejsca skazane na sukces, a samego artystę można już chyba koronować na króla muzyki tanecznej.

Adam Wiles – bo tak naprawdę nazywa się Calvin Harris – to szkocki DJ i producent muzyczny, a także piosenkarz, gitarzysta i autor tekstów. Krótko mówiąc – człowiek orkiestra. W dodatku wybitnie przystojny – wszak udało mu się poderwać znaną z wyjątkowo wybrednego gustu Taylor Swift.

Ponadto jest założycielem i właścicielem wytwórni muzycznej i najlepiej zarabiającym DJ-em na świecie w latach 2014 i 2017. Na krakowskiej scenie z całą pewnością nie zabraknie takich hitów jak "Summer", "How Deep Is Your Love" czy "This Is What You Came For". Nie sposób przy nich ustać w miejscu, więc lepiej zawczasu przygotować się na prawdziwe taneczne szaleństwo.

czy wiesz, że...?

Orange Polska wspiera najlepsze festiwale muzyczne

Od 12 lat jest sponsorem Orange Warsaw Festival, od 4 lat Open’er Festival Powered by Orange, a w tym roku po raz drugi Kraków Live Festival. To jedne z największych muzycznych imprez w Polsce – wielkie święta muzyczne, pełne nowych brzmień, muzycznych odkryć i artystów na światowym poziomie.

Years & Years to brytyjski zespół tworzący muzykę z pogranicza popu elektronicznego, synth popu i dance popu. Zadebiutował zaledwie 4 lata temu, w 2015 r., a drugi album wydał już jako gwiazda ze światowego topu. Młodzi muzycy wysoko ustawiają sobie poprzeczkę, by za chwilę przeskoczyć ją ze sporym zapasem.

Najpierw zwyciężyli w plebiscycie BBC Sound of… na najlepiej zapowiadającego się artystę 2015 r., następnie ich debiutancka płyta z marszu wspięła się na szczyt tak brytyjskich, jak i światowych list sprzedaży. Wreszcie zaczęli koncertować na całym świecie, zapełniając największe sale, jak Wembley Arena, i goszcząc na największych i najbardziej prestiżowych festiwalach muzycznych na świecie.

Kilkakrotnie wystąpili też w Polsce. Bilety na te wydarzenia wyprzedawały się jak świeże bułeczki, a sami muzycy wyjątkowo dobrze wspominają fanów znad Wisły. – Nasz koncert podczas festiwalu Open'er w Gdyni był jednym z najbardziej udanych w karierze i jednym z pierwszych, po którym poczuliśmy, że zespół Years & Years osiągnął tak wieki status. Na tamtej scenie po raz pierwszy poczuliśmy się jak przysłowiowe "gwiazdy" – wspomina Emre Türkmen w rozmowie z Noizz.pl. Nie inaczej będzie podczas Kraków Live Festival. Ich "King", "Shine", "Desire" czy "Sanctify" z najnowszej płyty bez wątpienia rozbujają krakowską publiczność.

Amerykański raper Macklemore, bez względu na to, czy nagrywa kawałki solowe, w duecie z Ryanem Lewisem czy gościnnie z innymi artystami, od kilkunastu lat niezmiennie miesza w czołówkach list przebojów. "Can't Hold Us" czy "Thrift Shop" przez wielu uznawane są za jedne z największych przebojów tej dekady. Ten drugi zresztą zyskał ponad 1 miliard wyświetleń w serwisie YouTube (niebawem osiągnie pewnie 1,5 miliarda), dotarł do pierwszego miejsca na liście Billboard Hot 100 i został sprzedany w ponad pięciu milionach kopii. Te liczby mówią chyba same za siebie.

Tak krytycy, jak i fani cenią go szczególnie za występy na żywo – Macklemore jest bowiem niesamowitym performerem, który na scenie daje z siebie 150 proc. Biega, skacze, tańczy, wciąż się przebiera. Zachowuje przy tym perfekcyjną kontrolę sceny, nienaganną emisję głosu i śpiewa w pełni na żywo, bez żadnych technicznych "wspomagaczy". Jakby tego było mało – wciąga do zabawy publikę i utrzymuje z nią nieustanny, przyjacielski kontakt. Nie ma cienia wątpliwości, że rozgrzeje krakowskie lotnisko do czerwoności. Tego nie można przegapić.

Post Malone to obecnie jedno z najgorętszych nazwisk w muzyce popularnej i jednocześnie jeden z najbardziej spektakularnych sukcesów komercyjnych ostatnich lat. Młody artysta (niewiele ponad miesiąc temu skończył zaledwie 24 lata) zamiłowanie do muzyki wyniósł z domu – jego ojciec był DJ-em. Sam jest wokalistą, producentem muzycznym i autorem tekstów, a jego twórczość nie sposób zmieścić w jakichkolwiek jasno określonych ramach. Jego muzyka nazywana jest mieszanką muzyki country, grunge’u, hip-hopu, trapu, rapu i R&B. Można dostać zadyszki… Jon Caramanica z The New York Times opisał Posta jako "artystę, który opiera linię między śpiewaniem i rapowaniem a hip-hopem i strasznym electric folkiem". Sam Malone mówi, że jego muzyka jest "bez gatunku".

Wydany w ubiegłym roku album "Beerbongs & Bentleys" w wielu krajach znalazł się na pierwszych miejscach list sprzedaży, przynosząc mu między innymi 4 nominacje do nagród Grammy. Równie dobrze poradziły sobie single. Kawałki "Rockstar" i "Psycho" wspięły się na szczyt amerykańskiej listy przebojów. Co ciekawe, w lutym Post Malone był drugim najbardziej streamowanym artystą na świecie według serwisu Spotify. To zapewne dopiero rozgrzewka i podobnych sukcesów będzie z czasem więcej. Póki co bez wątpienia warto sprawdzić, co zaprezentuje na żywo w Krakowie ten młody amerykański indywidualista.

Kraków Live Festival to tradycyjnie już połączenie nie tylko różnych gatunków muzycznych, ale także mix występów największych zagranicznych gwiazd z rodzimymi. Na scenie nie zabraknie mocnej polskiej reprezentacji z Krzysztofem Zalewskim na czele.

Jest to z całą pewnością jedno z większych objawień muzycznych ostatnich lat. Na scenę wkroczył już 16 lat temu, kiedy jako 18-letni chłopak wygrał drugą edycję kultowego programu Idol, jednak dopiero teraz zrobiło się o nim naprawdę głośno.

Jak wiemy z wielu innych historii, nie zawsze zwycięstwo w talent show przekłada się na błyskawiczną czy zawrotną karierę. Na szczęście po początkowych niepowodzeniach Zalewski nie poddał się – pracował nad swoją muzyką, dorósł twórczo i teraz pozwala nam cieszyć się jego naprawdę dobrymi kawałkami. Nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę, ale to właśnie jemu zawdzięczamy niekwestionowany hit ubiegłorocznych wakacji – utwór "Początek", który wykonuje razem z Dawidem Podsiadłą i Kortezem i za który został nagrodzony dwoma Fryderykami – za utwór i teledysk roku. Pewnie tym razem w wersji solo, ale nie wyobrażamy sobie, że "Początku" zabraknie na scenie Kraków Live Festival.

Zabawa nie kończy się pod sceną

Podobnie jak na Orange Warsaw Festival i Open’er Festival Powered by Orange, także podczas krakowskiego festiwalu atrakcje nie kończą się na scenie. Na terenie Muzeum Lotnictwa Polskiego powstanie też Orange Strefa, czyli specjalnie zaprojektowana przestrzeń, która będzie tętnić życiem i zapewni moc wrażeń i aktywności. W Orange Strefie można będzie skorzystać z darmowego Orange Wi-Fi czy podładować telefon w jednym z 200 przeznaczonych do tego punktów. Ciekawostka – podczas samego Orange Warsaw Festival 2019 ruch poprzez Wi-Fi wzrósł ponad 3 razy w porównaniu z ubiegłym rokiem i przeszło tą drogą blisko 450 GB danych. Może uda się podbić ten wynik w Krakowie? Dzielmy się swoimi emocjami ze światem. Dzięki Orange Strefie zrobimy to bezproblemowo i bez najmniejszych opłat czy wykorzystania pakietu danych.

Co więcej? Między koncertami w Orange Strefie będzie można poszaleć przy występach DJskich, ozdobić swoje ciało festiwalowymi (świetnie wyglądającymi na Insta!) holotatuażami czy, zgodnie z hasłem przewodnim Orange Flex #chceszmasz, wykonać własnego gifa (super wygląda na Instagramie) i wygrać przy okazji zniżkę na festiwalowego, personalizowanego burgera. Jak widać, Orange Strefa zaspokoi głód nie tylko muzycznych wrażeń.

W Orange Strefie możecie też poznać Orange Flex. Słyszeliście już o nim? To nowy wymiar abonamentu dostępny w aplikacji. Aby dołączyć do Orange Flex, wystarczy, że pobierzesz apkę i się zarejestrujesz. A w środku znajdziesz same hity: nielimitowane rozmowy, SMS-y, MMS-y w Polsce i UE, Social Pass oraz duże paczki GB. Możesz też skorzystać np. z Music Pass. Dzięki usłudze możesz cieszyć się ulubioną muzyką w najpopularniejszych aplikacjach muzycznych m.in. Tidal czy Spotify. Także mając najnowszy Plan Mobilny można cieszyć się muzyką i bezpłatnie korzystać przez 3 miesiące z nielimitowanego transferu danych w ramach serwisów muzycznych, tych samych co w Orange Flex.

Przeżyjmy to jeszcze raz
/ czyli najlepsze koncerty tego lata

Orange Warsaw Festival i Open’er Festival Powered by Orange już za nami. Oba z iście gwiazdorskimi line-upami. Kto w tym roku zawładnął festiwalową sceną i zrobił największe wrażenie?

Inauguracja sezonu

Na przełomie maja i czerwca stolicę rozgrzał do czerwoności Orange Warsaw Festival. Długo wyczekiwane występy, debiutujące w Polsce gwiazdy, świetna pogoda, wyłącznie pozytywne emocje – ciężko wyobrazić sobie lepsze rozpoczęcie lata. W ciągu dwóch dni na warszawskim Torze Wyścigów Konnych na Służewcu pojawiła się prawdziwa plejada tak światowej, jak i polskiej sceny muzycznej. Kto jednak pozostanie w pamięci i sercach fanów najdłużej?

"Każdy z nas jest inny. Ale dziś cieszmy się muzyką – jedyną rzeczą, która łączy ludzi ze wszystkimi ich różnicami"

brzmiało przesłanie Miley Cyrus podczas koncertu zamykającego Orange Stage na Orange Warsaw Festival 2019, który zgromadził ponad 60 tysięcy uczestników. Trudno się z nią nie zgodzić. Szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę różnorodność tegorocznej edycji festiwalu.

Pierwsze koty…

Cały festiwal dzień wcześniej otworzył Quebonafide, który zdecydowanie zasługuje na miejsce w tym zestawieniu. Wykonał swoje największe hity, zarówno z solowego repertuaru, jak i z albumu "Soma" nagranego z Taco Hemingwayem. Ten ostatni niestety nie pojawił się na Orange’owej scenie, jednak godnie zastąpił go Krzy Krzysztof. Podczas występu nie zabrakło też niespodzianek – raper wjechał na scenę na hulajnodze a jego look wywołał spore emocje i przez internautów nazywany był żartobliwie "na wytatuowanego Marka Mostowiaka". Nie zmienia to faktu, że Quebo jest zwierzęciem scenicznym i rozbujał publiczność tak skutecznie, że Rita Ora, występująca po nim, powinna mu osobiście podziękować.

Niekwestionowana królowa

Nikt nie ma chyba jednak wątpliwości, że największą gwiazdą tegorocznego Orange Warsaw Festival była Miley Cyrus. I sprostała pokładanym w niej nadziejom i oczekiwaniom w 100 procentach, choć, jak na nią przystało, nie bez kontrowersji. I to wcale nie takich, jakich można było się spodziewać.

Była gwiazdka Disneya udowodniła, że ma kawał głosu, a na scenie czuje się jak ryba w wodzie. Gdzie więc kontrowersje? Otóż koncert trwał tylko… 55 min. Prawda jednak jest taka, że Miley w tym czasie zarówno zrobiła błyskawiczny przegląd największych hitów, oddała hołd swojej matce chrzestnej, Dolly Parton, i do tego odśpiewała całą EP-kę "She Is Coming", której premiera miała miejsce zaledwie dzień wcześniej.

Na przekór kapryśnej pogodzie

Pogoda nad polskim morzem bywa nieprzewidywalna i złośliwie próbowała pokrzyżować plany organizatorom Open’er Festival Powered by Orange. Bezskutecznie. Atmosfera na scenie była niezmiennie gorąca i deszcz z czasem dał za wygraną, pozwalając cieszyć się w pełni z festiwalowych występów. Niektóre pozostaną w pamięci na długo.

Wykonawca last minute

24 godziny - tyle miał Stormzy na przygotowanie się do występu na gdyńskim festiwalu. W ostatniej chwili "wskoczył" na zastępstwo za aresztowanego dzień wcześniej w Sztokholmie A$AP Rocky'ego. Co ciekawe, jeszcze kilka tygodni wcześniej jego też nie było w programie – zastąpił Lil Uzi Verta, który odwołał przyjazd do Gdyni. Stormzy stanął jednak na wysokości zadania. Niecały tydzień po swoim secie headlinerskim na Glastonbury udowodnił, że jest w świetnej formie i ma znakomitą energię, której niejeden raper może mu pozazdrościć. Mimo deszczu, który rozpadał się w trakcie występu, fani wytrwali do końca i bawili się razem z wokalistą.

Helsinki w Gdyni

W ramach trasy promującej najnowszy album "Helsinki" na gdyńskiej scenie pojawiła się też Daria Zawiałow. Mało kto już pamięta, że młoda artystka o mocnym głosie i równie silnej osobowości karierę rozpoczynała występując w kolejnych talent show. Daria ma kawał głosu, świetny repertuar i osobowość sceniczną, co pokazała podczas występu na Open’erze. Życzymy sobie więcej takich występów.

Akcja "reaktywacja"

Kiedy 17 lat temu Cool Kids Of Death wydawali swój pierwszy album, nie oszczędzali nikogo i niczego. Ten bezkompromisowy, gniewny, miejscami anarchistyczny muzyczny manifest "generacji nic" dał im natychmiast przydomek "najbardziej bezczelnego zespołu młodego pokolenia". Z powodzeniem łączyli ze sobą rock, post-punk, new wave i electro.
W 2019 r. okazało się, że w tej muzyce, w tych tekstach, w tych ideach nadal jest ogień. Muzycy grupy wystąpili w pierwotnym składzie i zagrali na Open'erze jedyny, specjalny koncert i swoją debiutancką, dziś już niemal kultową, płytę - "Cool Kids of Death". Czekamy na powtórkę.

Wybuchowa końcówka

Czterodniowe gdyńskie święto muzyki zamknął występ szwedzkiej grupy Swedish House Mafia. Dla fanów muzyki elektronicznej była to nie lada gratka. Nie tylko dlatego, że był to pierwszy występ SHM w Polsce. Grupa, a właściwie trio, w 2013 r. zawiesiła swoją działalność. Dopiero po 5 latach niebytu na muzycznej scenie powróciła do koncertowania. W tym na Open’erze, który zamknęła w iście wybuchowym stylu a szaleństwom pod sceną nie było końca.

Festiwalowe marzycielstwo
Kogo chcemy zobaczyć na największych scenach w przyszłym roku?

Do przyjemnego marzycielstwa zaprosiłam Kamila Matuszaka, czyli Pana od Muzyki, raperkę Guovę, Natalię Kuntić prowadzącą profil Kawa i Awangarda oraz dziewczyny z Girls To The Front.

Zacznijmy ode mnie. Moim wyśnionym headlinerem jest zespół Alvvays. Ich piosenki przenoszą w świat filmów Wesa Andersona z rockowym pazurem, a głos ‎Molly Rankin koi każdy niepokój. Tę błogość spotęgować może także mój kolejny typ - Men I Trust, których delikatne piosenki rozluźnią każdy mięsień nawet największego nerwusa.

Kolejnym mocnym elementem letniego line-up’u byłby Best Coast, który bezwstydnie okrasza pop sporą garścią surferskiego klimatu z punkowymi momentami. A wisienką na torcie byłby koncert Maca DeMarco. Zanim jednak zupełnie zanurzę się we własnych marzeniach, oddam głos osobom, które na moje zaproszenie również wybrały swoje typy.

Natalia Kuntić | Kawa i Awangarda

Ostatnie lata pokazały, że do Polski przyjeżdżają topowi artyści muzyki współczesnej z nazwiskami rozpoznawalnymi na całym świecie. Dlatego spodziewam się, że w przyszłym roku któryś z festiwali wybierze Billie Eilish, a przez internet znów przetoczy się dyskusja o prawdziwości jej depresji.

Z wielkich gwiazd obstawiam również The Cure, którzy grali tego lata w Europie, omijając nasz kraj, gdzie przecież mają mnóstwo fanów i to jeszcze z czasów sprzed komercyjnych rozgłośni radiowych. Open’er mógłby zaprosić też Chemical Brothers, dzięki ich sławie w Polsce, no i dzięki dobrze przyjętej tegorocznej płycie.

Być może zajrzy do nas A$AP Rocky, chyba że zatrzyma się na dłużej w szwedzkiej gościnie, no i ze sceny rapowej do wzięcia jest Denzel Curry, który tego lata również był w Europie. Dla fanów art popu można zaprosić Weyes Blood, która wydała w tym roku bardzo dobrze ocenianą płytę "Titanic Rising".

Guova

Na dużych wydarzeniach muzycznych wciąż brakuje raperek. Chciałabym zobaczyć, jak Cardi B gra Bodak Yellow na żywo i przekonać się, czy ma tyle samo charyzmy na scenie, co na Instagramie. Nie ukrywam, że dobrze byłoby móc porównać koncert Nicki Minaj do występu jej największej konkurentki w walce o tytuł królowej rapsceny.

Marzę także o zobaczeniu raperek z Wielkiej Brytanii. Obłędna prędkość Lady Leshur i jej "kocie ruchy" to mieszanka wybuchowa. Nawet do małych miejscowości na Wyspach przyjeżdża z dwiema tancerkami, które rozgrzewają publikę, a sama umiejętnościami przebija wszystkie reprezentantki USA. Marzę o przyspieszeniach live Snow Tha Product – jeśli na żywo jest tak samo dobra, co w studiu, należą się ukłony.

Przyjemnie byłoby pobujać się przy zachodzie słońca do trochę lżejszej Paigey Cakey lub zobaczyć prawdziwą lwicę brytyjskiego grime’u - Lioness. O zawodniczce z Birmingham – Roxxxan będzie jeszcze głośno, podobnie jak o Amplify Dot.

Każdy perfekcyjnie wykonany i zaplanowany występ pomaga zrozumieć, na czym ta sztuka polega i pozwala nam się wiele nauczyć. A wciąż musimy się uczyć. Mówiąc krótko - kobiety na majka!

  • 01. kawa i awangarda

    Natalia Kuntić założyła vloga w ramach projektu na studiach. Obecnie prowadzi go z pełną dedykacją, rekomendując i wypowiadając się na wszelkie tematy muzyczne, które wpisują się w jej zainteresowania i wypracowany gust.

  • 02. Guova

    A właściwie Aleksandra Głowińska - włodawska raperka mieszkająca w Warszawie. Swoje pierwsze rapowe kroki stawiała w 2010 roku, nagrywając "Puyta EP". Jest jedyną raperką nominowaną do Fryderyka w kategorii "Album roku: Hip Hop".

  • 03. Girls to The Front

    Dziewczyny rozpoczęły swoją działalność z potrzeby zobaczenia liczby kobiet na rodzimych scenach. Tworzą przestrzeń, organizując wydarzenia i koncerty, gdzie każdy może poczuć się bezpiecznie i dobrze.

  • 04. Pan od Muzyki

    Kamil Matuszak chce pokazywać nowe dźwięki, które zainteresują i poruszą czytelniko-słuchaczy. Od 2014 roku prowadzi bloga, którego forma wielokrotnie się zmieniała, jednak cały czas służy jednemu - polecaniu albumów i artystów, których warto znać.

Kamil Matuszak | panodmuzyki.pl

Jeśli chodzi o młode projekty, które są gotowe na bycie headlinerem dużego festiwalu, pole position trzeba oddać Billie Eilish. Odrodzenie stylistyki emo w warstwie lirycznej, świetnie prowadzony wizerunek, mocne aranżacje i zamiana własnych słabości w siłę - to imponuje specjalistom i porywa nastolatków.

Gotową do bycia headlinerką jest także Heloise Letissier, czyli Christine and the Queens, która pojawi się na nowej płycie Charli XCX. Występ Lizzo w Polsce także byłby czymś bardzo ciekawym! Polskie festiwale gościły już Sevdalizę, Jorję Smith, czy Rosalię, a teraz czas na Mahalię i Jessie Reyez. slowthai, joji. i BROCKHAMPTON dla miłośników nowej fali w sekcji rap/urban. Lekkim indie headom proponuję IDER, King Princess, Lewisa Capaldiego czy Maggie Rogers.

Fanom surfowo-rockowych klimatów spodoba się Tash Sultana, Matt Corby lub Ocean Alley. Smutasy na pewno zbiegną się na koncerty Phoebe Bridgers lub Julian Baker - a najlepiej obu, z pomocą Lucy Dacus - dziewczyny mają swoją supergrupę boygenius. Na koniec, dla indie electro junkies - Sofi Tukker, Elley Duhe, bulow, Sasha Sloan lub nawet Terror Jr.

Agata Wnuk i Ola Kamińska / Girls to the Front

Mogłybyśmy przygotować naprawdę długą listę artystek i artystów, których chciałybyśmy zobaczyć na festiwalowym koncercie. Wybrałyśmy pięć i starałyśmy się, żeby było różnorodnie: jest i pop i post-punkowe eksperymenty, utwory do tańczenia i intymne rozmarzone piosenki.

Kochałyśmy Caroline Polachek w niezapomnianym Chairlift, ale kochamy jej solowy projekt jeszcze bardziej! To piękne piosenki, które dopełnia wyjątkowa estetyka z pogranicza snu, fantasy i iluzji optycznych. Nigdy nie udało nam się złapać Chairlift w wersji live, więc tym bardziej marzy nam się jej koncert. Nowy materiał, który dopiero co wypuściła, jest świetny!

Połowa Girls to the Front miała okazję zobaczyć Palehound na żywo i twierdzi, że był to najlepszy gitarowy koncert, jaki widziała w przeciągu ostatniego roku. Wszystkie albumy Palehound z “Dry Food” na czele są świetne, ale na żywo Ellen Kempner brzmi o wiele lepiej. Kempner nie wahała się krzyczeć i jej piosenki miały w sobie tyle emocji, jak na żadnej z płyt.

Palberta to post-punkowe eksperymenty, trochę kanciaste i jednocześnie melodyjne piosenki. W ich muzyce jest niepokój, ale o wiele więcej jest radości. Na koncertach dziewczyny wymieniają się instrumentami i widać, że świetnie się razem bawią. Palberta supportowała Bikini Kill podczas jednego z ich koncertów, ale zespół nie miał niestety jeszcze trasy po Europie.

"Na cztery dni budujemy od zera całe miasto". Wywiad z Mikołajem Ziółkowskim

"Tak dużych festiwali muzycznych jak nasz, jest tylko około 10 w Europie". Z Mikołajem Ziółkowskim, szefem agencji Alter Art i organizatorem Open’er Festival Powered by Orange rozmawiamy o rosnących cenach, internetowym hejcie, wymaganiach gwiazd, tegorocznym lineupie i roli muzycznych imprez w dzisiejszym świecie.

Krzysztof Olszewski: "Dożynki". "Juwenalia". "Jestem wściekła, bo za 600 zł wymaga się czegoś więcej". To cytaty pod kilkoma postami na oficjalnym fanpage’u festiwalu. Wasi fani nie lubią Open’era?

Mikołaj Ziółkowski: Gdyby tak było, to festiwal nie funkcjonowałby od blisko 20 lat. Jesteśmy już przyzwyczajeni do haseł "Kiedyś było lepiej", "Lineup jest słaby", "Nie jadę" itp. Rok temu też tak było, a frekwencja była rekordowa. Bilety wyprzedały się dwa tygodnie przed imprezą, przyjechało 140 tys. osób.

Nie próbujecie z tymi narzekającymi fanami rozmawiać?

Oczywiście, że rozmawiamy, ale to też w dużym stopniu nie są fani festiwali. Nasze profile w mediach społecznościowych są otwarte dla każdego. Z badań wynika, że wystarczy pięć osób, by pod wpisem wprowadzić zamęt. Pięć osób, które mogą mieć różne intencje.

To zjawisko widać na całym świecie, ale dochodzi specyfika polska: "wieczne niezadowolenie". U nas nawet najlepsi piłkarze, zdaniem wielu, nie umieją grać w piłkę. Inna sprawa to oczywiście hejt i trolling. Na Facebooku mamy ponad 300 tys. osób, z tego ponad 2/3 przyjeżdża na festiwal. Czyli około kilkudziesięciu tysięcy nigdy na nim nie była i często być nie zamierza, ale za to chętnie zostawi komentarz.

Moja odpowiedź jest zawsze taka sama: staramy się robić jak najlepszy festiwal, stajemy na głowie, aby każda edycja była bardzo dobra, ale nie robimy imprezy dla wszystkich. Jeśli np. ktoś uważa, że nowe zjawiska muzyczne na świecie nie są warte uwagi i liczy się tylko to, co usłyszał 20 lat temu, to Open’er Festival Powered by Orange nie do końca jest miejscem dla niego.

Kolejne wyzwanie to gwiazdy. Czy dla wielu z nich Gdynia wciąż jest na końcu świata?

Dziś już nie, ale wymagało to prawie 20 lat pracy. Artyści, managmenty znają naszą markę, choć konkurencja na rynku festiwalowym jest gigantyczna. Koncerty zapewniają większość wpływów muzyków, aż 60-70 proc. ich dochodów. Tymczasem dla letnich festiwali w Europie zarezerwowanych jest zaledwie około 12 weekendów w roku. Stąd honoraria rokrocznie rosną o kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt procent.

Stąd rosnące ceny biletów?

Jest to podstawowy element wzrostu cen. Honoraria artystów. Ceny Open’era się zmieniają, ale wciąż są niższe niż na porównywalnych festiwalach w Europie. Wystarczy spojrzeć, ile kosztuje Roskilde w Danii czy Rock Werchter w Belgii (odpowiednio ok. 1200 i 1000 zł za karnet – przyp. red.).
Spięcie budżetu festiwalu wymaga wielkiej pracy i jest trudne.

Na miejscu też tanio nie jest.

Są takie komentarze, lubimy jak jest tanio, ale na cztery dni budujemy od zera całe miasto. Tak dużych festiwali jak nasz jest około 10 w Europie. By wyobrazić sobie skalę: na Open’er Festival Powered by Orange pracuje ponad 6,5 tysiąca osób. Aby przygotować to miasto, potrzeba ponad 3 tygodni. A potem trzeba to miasto rozebrać. To musi kosztować, bo to inwestycja dla wielu zaangażowanych firm – nie tylko dla nas, ale też choćby właścicieli wszystkich stoisk z jedzeniem – nakłady muszą się zwrócić, i to w ciągu kilku dni. Festiwale są i będą bardzo kosztowne, bo inaczej się nie da. Wie pan, ile kosztuje piwo w wielu miejscach festiwalowych w Europie?

Nie mam pojęcia.

5 euro i więcej. A w Polsce poniżej dwóch i pół. A mamy te same budżety i stawki dla artystów, podobne koszty sprzętu. Jedyną różnicą między polskim festiwalem a imprezą w Niemczech czy na Wyspach jest ciągle koszt ludzi. Z tym, że on drastycznie rośnie. I dobrze. Zarabiajmy jak najwięcej, ale musimy też za to wszyscy zapłacić. A chociażby zatrudniamy np. ponad 1500 ochroniarzy.

Więc jak ktoś mówi, że jest drogo, to odpowiadam: jest akurat. Staramy się, by ceny były jak najbardziej adekwatne do jakości festiwalu i możliwości jego uczestników.

Kto wystąpi w tym roku?

  • 01. Rosalía

    Wokalistka, tancerka, autorka piosenek, producentka oraz aktorka – muzyczne objawienie ostatniego roku i artystka, obok której trudno przejść obojętnie. Ubiegłoroczny album "El Mal Querer" potwierdził, że mamy do czynienia z prawdziwym fenomenem. Jej mieszanka flamenco i popu od dwóch lat przyciąga uwagę fanów, krytyków i artystów z najróżniejszych muzycznych stron.

  • 02. Lana Del Ray

    W muzyce Lany niezwykle istotny jest klimat, przywodzący na myśl popkulturę lat 50., 60., stare Hollywood, elegancję i glamour. Kluczem do sukcesu okazało się wymieszanie ich ze współczesnymi elementami: hip-hopem, samplami, produkcją, a przede wszystkim siłą mediów społecznościowych. Album "Born to Die" stał się jedną z najważniejszych i najlepiej sprzedających się płyt 2012 roku.

  • 03. Travis Scott

    Jedna z najważniejszych i najbardziej spektakularnych karier amerykańskiego hip-hopu ostatniej dekady. Każdy kolejny album, singiel i projekt przybliżały go do tego, co wydarzyło się kilka miesięcy temu wraz z premierą trzeciego albumu – "ASTROWORLD". Ten hołd oddany nieczynnemu parkowi rozrywki w jego rodzinnym Houston stał się punktem wyjścia dla najciekawszej rapowej płyty tego roku.

  • 04. J Balvin

    Bez wątpienia jeden z najpopularniejszych latynoskich artystów ostatnich lat. Z powodzeniem łączy tradycję portorykańskiego reggaetonu z rytmami kolumbijskiego popu i hip-hopu. W social mediach ma już ponad 50 milionów fanów, a jego klipy obejrzano łącznie ponad 10 miliardów razy.

  • 05. Daria Zawiałow

    Wokalistka, autorka tekstów, kompozytorka, która przebojem weszła na polski rynek muzyczny. Jej znaki szczególne to wyjątkowy głos i silna osobowość sceniczna. W 2017 roku ukazał się jej pierwszy album "A Kysz!", który w rok po premierze osiągnął status Złotej Płyty. Otrzymała 2 nagrody Fryderyk 2018 w kategoriach "Fonograficzny debiut roku" oraz "Album roku alternatywa".

Zostawmy pieniądze. Zawsze miałem wrażenie, że układanie lineupu przypomina planowanie rozkładu jazdy pociągów.

Bardziej pracę na polu minowym. Nie da się wszystkiego pogodzić i stąd potem również komentarze w sieci, że nie da się zobaczyć wszystkich koncertów. Festiwale takie są i koncerty zawsze będą na siebie nachodziły. Robimy wszystko, by nachodziły jak najmniej.

Na koncert składa się nie tylko muzyka, ale też cała logistyka, potrzeby artystów, ich humory. Jeden nie gra nocą, drugi nie gra na tej czy innej scenie. Jedni nie chcą grać przed kimś, inni po kimś, kolejni tego samego dnia muszą dotrzeć z Gdyni do Francji, bo tam grają następny koncert.

Całość utrudnia fakt, naszego usytuowania na mapie. Dojazd do nas trwa dłużej niż w obrębie Francji, Belgii, Wielkiej Brytanii i Niemiec. A z największymi gwiazdami przylatuje na koncert 40-100 osób. Z Bruno Marsem przyjechało 20 tirów sprzętu, który trzeba było spakować po występie, bo auta jechały na kolejny koncert w Irlandii.

A artyści też stoją w korkach na obwodnicy jak uczestnicy festiwalu?

Staramy się, by dojeżdżali bez utrudnień. Nie zdarzyło się, by koncert się opóźnił, bo ktoś nie dojechał. Widzom jednak zawsze polecamy, by przyjeżdżali jak najwcześniej. Unikali godzin szczytu festiwalowego. Najlepiej na teren festiwalu dostać się festiwalowym autobusem. Pamiętajmy o skali. W jedno miejsce, w podobnym czasie jedzie do 75 tysięcy ludzi. Zdarzają się też oczywiście wydarzenia losowe, wystarczy bowiem, że na obwodnicy Trójmiasta dojdzie do wypadku i pojawia się dodatkowy problem.

A może festiwal jest za duży? 5 scen, 3 teatry, strefa NGO, foodtrucki… Nie ma szans, by to wszystko obejść, zobaczyć, wszystkiego spróbować. Zostaje niedosyt.

I proszę: kolejny powód do hejterskiego wpisu! Festiwal jest zły, bo wybór jest za duży (śmiech). Festiwal to również sztuka wyboru. Koncertów jest ponad 20 każdego dnia i do tego kilkadziesiąt innych wydarzeń i nie da się zobaczyć wszystkich. Nie będziemy tego zmieniali. Zależy nam na dobrym i bogatym programie.

Gigantyczne wydarzenie, jeszcze większy budżet… Ale też globalne marki w roli partnerów, np. Orange. Jakie korzyści dają festiwalowi?

Od lat udaje nam się budować mądre partnerstwo z dużymi markami. Festiwale są doskonałym sposobem dotarcia do swoich klientów i potrafią doskonale zrealizować wszystkie założenia marketingowe, a muzyka, obok sportu, budzi największe emocje. My jesteśmy przestrzenią emocji.

Druga sprawa: festiwale dają dłuższą możliwość spotkania. To wspólnie spędzone kilka dni w stałym kontakcie ze znajomymi, ale też obecną tam marką. Dla wielu to najważniejszy czas w roku, święto, muzyka, radość. W coraz bardziej cyfrowym świecie festiwale są jednym z ostatnich miejsc spotkań twarzą w twarz.

Trudno znaleźć markom lepsze miejsce ekspozycji – tym bardziej, że to nie jest samo postawienie logotypu czy banera. To realne wspieranie idei festiwalu, zarówno podczas finansowania, komunikacji, jak i na terenie imprezy. Jak np. Orange Strefa pełna aktywności. To wszystko wzbogaca festiwal i nie jest inwazyjne dla uczestników.

Kto wystąpi w tym roku?

To jak zrobić festiwal, który spodoba się nie tylko 30-40-latkom, którzy mają na niego pieniądze, ale też nastolatkom w wiankach na głowach, które liczą każdą złotówkę? Obaj już dawno ten wiek mamy za sobą. Jak trafić w ich gusta?

Jest taka teoria, że po 28. roku życia większość z nas słucha tylko tej muzyki i artystów, których poznała wcześniej. I potem te osoby komentują na naszym profilu występ Travisa Scotta. A to właśnie on w pierwszym kwartale 2019 r. sprzedał najwięcej biletów na świecie. Nie Metallica czy Paul McCartney, tylko Travis Scott. Można się na to zżymać, ale taka jest rzeczywistość.

Gdy się nie chce o tym pamiętać i ocenia lineup, może powstać dysonans. Ale osoba programująca festiwal stara się rozumieć wszystkie zjawiska i pokazywać również to co w danym momencie jest bardzo ważne. Drugi przykład – J Balvin.

Muszę przyznać – nie znam.

J Balvin był w 2018 r. numerem jeden na świecie w streamingu. Jego utwory odtworzono największą liczbę razy. Dziś na świecie dominują hip-hop i reggeaton, a festiwal musi być tego odzwierciedleniem.

Zbieramy mnóstwo danych. Naszą rolą jest szukanie trendów, ale też odsiewanie ich, bo nie chcemy promować złej muzyki, która też jest przecież popularna.

To nie będzie disco polo na Open’erze?

Nie. Podobnie jak w przypadku kiedy organizuje się festiwal filmowy czy teatralny, to stara się wybierać repertuar dobrej jakości. A to jest po prostu bardzo słabe i złe.

Ale gdyby tak na łące, gdzie dziś jest parking, postawić scenę… To by się sprzedało!

Kasa to nie wszystko. Festiwal ma za zadanie nie tylko zadowalać najprostsze gusta. Ma pokazywać najciekawsze, najświeższe zjawiska światowe. Jak Rosalía, o którą zabijają się największe imprezy na świecie. Zresztą z w miarę oczywistych powodów nasza publiczność tego nie oczekuje.

Oczywiście ważnym elementem jest również to. aby gwiazdy, które są na Open’erze, spełniały oczekiwania i marzenia festiwalowiczów. Sprawdzamy to w dorocznej ankiecie, którą co roku wypełnia 60-80 tysięcy osób. Dwóch artystów z pierwszej piątki wskazanych w zeszłym roku, jako najbardziej oczekiwani, zagra za kilka dni w Gdyni. To Travis Scott i Lana Del Rey.

Na koniec: Mikołaj Ziółkowski i Open’er Festival Powered by Orange za 10 lat…

Festiwale funkcjonują w Europie od 50 lat i są w najlepszej kondycji w historii. Wierzę, że to się utrzyma. Tak naprawdę nie sprzedajemy biletów, ale emocje. Co jest, swoją drogą, sferą bardzo delikatną i stąd też czasami ostre reakcje.

Nasza kluczowa rola to spośród milionów utworów, które dziś dzięki streamingowi są dostępne na jedno kliknięcie, wybrać to, co warto zaprezentować. To, co jest najciekawsze, najlepsze i warte uwagi. Jesteśmy wraz z uczestnikami festiwali muzycznymi kuratorami – choć oczywiście zdarza się też, że się mylimy.

"Każde pokolenie ma własny rap". Wywiad z Mateuszem Natali

Akcja "Młode Wilki" hip-hopowego serwisu Popkiller pomogła w wypromowaniu wielu czołowych polskich raperów, którym brakowało odpowiedniego rozgłosu na pewnym etapie kariery. Z Mateuszem Natalim, koordynatorem tego projektu, rozmawiamy o nowym rapie, starych porządkach oraz wyjątkowym koncercie Młode Wilki All-Stars, który odbędzie się na Open'er Festival Powered by Orange.

Krzysztof Nowak: Rap stał się już nowym popem?

Mateusz Natali: Zależy, jak postrzega się pop. Jeżeli traktować go jako wiodący nurt, do którego inne się dopasowują lub na który patrzą z zazdrością, to faktycznie rap nim jest. Jeśli jednak chodzi o celowe wygładzenie po to, by utwory były popularne – nie, bo brud i niezależność nadal odgrywają w tym gatunku ważną rolę. Nawet jeśli pojawiają się wielkie hity rapowe, to są one nagrane na własnych zasadach, a nie obmyślone przez sztaby marketingowców.

Można więc założyć, że polskiemu rapowi dobrze zrobił brak obecności w mediach.

Na pewno, bo dzięki niemu raperzy sami stworzyli prężne kanały dotarcia do słuchaczy. W mediach społecznościowych biją na głowę reprezentantów innych gatunków, biorąc pod uwagę kontakt z fanami czy liczbę odtworzeń w serwisach streamingowych. Więź odbiorcy z artystą została utrwalona przez obejście pośredników, do których trzeba się ładnie uśmiechać, by nagrania ostatecznie trafiły tam, gdzie powinny trafić.

Popkiller Młode Wilki All-Stars / to wyjątkowy projekt stworzony specjalnie na Open’er Festival Powered by Orange.

W trakcie koncertu zobaczycie na scenie artystów znanych ze wszystkich edycji Młodych Wilków, począwszy od debiutanckiej z roku 2011 aż po najnowszą - ubiegłoroczną. Wystąpią: ReTo, Otsochodzi, Guzior, Smolasty, Bisz (B.O.K), Tymek, Zeamsone, Wac Toja, Gedziula i Kamil Pivot. [Na zdjęciu skład piątej edycji akcji.]

Stylistyki w rapie szybko się zmieniają, ale młodzi ludzie nadal odnajdują w nim siebie. Z czego to wynika?

Siłą rapu zawsze była bezpośredniość przekazu i szczerość. To nie jest 1000 utworów o miłości napisanych przez pana od tekstów dla jakiejś wokalistki, tylko coś przeżytego, autentycznego. Każdemu łatwiej dostrzec samego siebie w rapujących rówieśnikach. Teraz mamy renesans emocjonalnego, osobistego rapu. Zupełnie jak na początku obecnej dekady.

Na tej fali wypływają młodzi raperzy. I zostają głosami pokolenia.

Tak, nawet jeśli Taco Hemingway mówił, że to pokolenie, które nie ma nic do powiedzenia. Sposobów narracji i perspektyw jest tak dużo, że nawet podobni wiekowo raperzy mówią o zupełnie różnych rzeczywistościach. Ogromne liczby i zasięgi w sieci robią choćby Żabson, Bedoes, Szpaku, ReTo, Otsochodzi czy ostatnio Tymek, a więc artyści z różnych bajek. Trzeba jednak wziąć poprawkę na to, że obecnie widzimy dużo młodych słuchaczy, którzy "przychodzą" do rapu na parę lat, po czym przestają go śledzić. Zanim to jednak zrobią, potrzebują ciągle nowych bodźców i coraz nowszych wykonawców. To wpływa na kwestię popularności – dużo trudniej niż kiedyś jest się utrzymać w czołówce przez 2-3 lata.

Skoro zeszło na młodych, to na chwilę przy nich pozostańmy. Nie wydaje ci się, że zbyt rzadko wypowiadają się na ważne tematy?

Zmniejszyła się liczba tematów społecznych, a to zawsze była duża siła tej muzyki. Tylko wtedy ludzie często mówili lekceważąco, że raper uczy kogoś życia – i mieli trochę racji. Jeśli dorosłemu facetowi nastolatek powie: rób tak, a nie tak, to raczej na niego nie wpłynie. Tyle że już 12- czy 13-latkowie biorą do siebie zdanie idoli, pamiętam to po sobie. Warto byłoby podawać bardziej zaangażowane treści, ale też pamiętać jako twórca, że ty sobie wrzucisz słowo, które ci się dobrze rymuje, a dzieciaki będą je analizować i brać za wyznacznik czy wzór.

Sporo dobrze rokujących raperów zaznaczyło swoją obecność w akcji "Młode Wilki" portalu Popkiller, któremu szefujesz. Skąd pomysł, że to się u nas przyjmie?

Gdy zaczynaliśmy 8 lat temu, scena rapowa była zabetonowana. Dopływ nowych twarzy w głównym nurcie zamykał się w 2, może 3 na rok. Widzieliśmy mnóstwo talentów, które nie mogły się przebić i którym chcieliśmy jakoś pomóc, wzorując się na amerykańskiej akcji XXL Freshmen. Wsparł nas też O.S.T.R., jeden z najbardziej cenionych polskich raperów i producentów, który stworzył podkład muzyczny do wspólnego utworu wszystkich uczestników. Potem każda kolejna edycja pokazywała nam, że ludzie coraz bardziej łakną nowego rozdania.

Teraz przed tobą i wybranymi przez ciebie raperami być może największe jak dotychczas wyzwanie, czyli koncert Młode Wilki All-Stars na Open'er Festival Powered by Orange. W jaki sposób wybieraliście gości?

To było ciężkie zadanie, bo przez 6 edycji przewinęło się ponad 70 raperów. Właśnie dlatego postanowiliśmy zachować ten aspekt, który mamy przy wszystkich selekcjach – pokazać pewien przekrój polskiego rapu, włączając w to jego stylistyczny i wiekowy rozstrzał.

Nietrudno zauważyć, że wszyscy zaproszeni artyści grają dużo koncertów w całym kraju. Co może dać im udział w tym wydarzeniu?

Przede wszystkim sprawdzenie się przed nieoczywistą, ogromną publiką. To duże zróżnicowanie, jeśli chodzi o gusta, ale też narodowości, bo choć to polski festiwal, to jednak skupia na sobie uwagę zagranicznych słuchaczy i mediów. Nie chce zdradzać wielu szczegółów, ale chcemy, by każdy z wybranej dziesiątki zaprezentował w skróconej formie to, co ma najlepsze w dorobku.

Jako że w tych czasach można za pomocą jednego kawałka stać się gwiazdą, muszę cię spytać na koniec: czy wasza akcja ma jeszcze sens?

Myślę, że jak najbardziej. Przy tak ogromnej ilości nowych twarzy tym bardziej ciężko się wyróżnić i na dłużej wbić w pamięć. Mam też wrażenie, że nasz stempel jest ważny dla słuchaczy, którzy nie śledzą wszystkiego na bieżąco. A dla samych raperów? To przede wszystkim ekspozycja i możliwość, by zaprezentować umiejętności niejako "na oczach całej branży", która rokrocznie śledzi tę inicjatywę. Dzięki niej możesz przekonać do siebie ludzi i pójść za ciosem… Lub przespać chwilę, zrobić przerwę i dać o sobie zapomnieć. Wybór należy tylko do ciebie.

Kiedy impreza staje się legendą
/ czyli Open’er Festival Powered by Orange

Początek lipca dla fanów festiwalowych szaleństw oznacza jedno – nadmorski Open'er Festival Powered by Orange. To wydarzenie, które wykracza nie tylko poza definicję festiwalu wyłącznie muzycznego, ale także poza granice naszego kraju, ściągając coraz większe rzesze gości z całej Europy. Co oferuje Open’er Festival Powered by Orange, poza znakomitym scenicznym line-upem?

Czterodniowy gdyński festiwal zaprasza młodych ludzi do aktywności na wielu płaszczyznach. Owszem – to wciąż przede wszystkim świetna zabawa przy najlepszej muzyce, ale również angażujące wydarzenie kulturalne, społeczne czy edukacyjne. Każda z inicjatyw cieszy się dużym powodzeniem a ich liczba z roku na rok rośnie. Czego możemy oczekiwać po tegorocznej edycji?

Festiwal w liczbach

Powierzchnia Open’er Festival Powered by Orange to 80 hektarów, czyli więcej, niż teren bazy Pentagonu. Z kolei na polu namiotowym przez 4 dni śpi ponad 15 tys. osób – mniej więcej tyle mieszkańców liczy nadmorska Ustka!

Nie tylko muzyką scena żyje

Open’er Festival Powered by Orange, poza muzyką, oferuje żywy kontakt także z innymi dziedzinami sztuki, w tym z teatrem. Projekt ten cieszy się od lat niesłabnącym powodzeniem a miejsca w namiocie teatralnym rezerwowane są ze sporym wyprzedzeniem. Kuratorami ósmej edycji Teatru na Open’er Festival Powered by Orange są Alter Art i Nowy Teatr w Warszawie zaś wszystkie spektakle, jako ukłon w stronę zagranicznych gości, realizowane są z napisami w języku angielskim. W tym roku w repertuarze pojawiają się trzy widowiska:

"Wyjeżdżamy" Krzysztofa Warlikowskiego spróbuje odpowiedzieć na wiele zadawanych bez przerwy przez młodych ludzi pytań - czy zostać w Polsce czy wyjeżdżać? A jeśli, to dokąd i kiedy? I żeby nie było za późno, bo decyzję o wyjeździe podejmuje też za nas życie.

"Inni ludzie", czyli spektakl Grzegorza Jarzyny zrealizowany według tekstu Doroty Masłowskiej, to brawurowe przedstawienie, rozkręcone rapersko i filmowo. Na scenie konfrontują się ze sobą dwa blokowiska dużych miast: biedne dresiarskie bloki i zamożne apartamentowce.

"Święta Kluska" Agnieszki Smoczyńskiej, znanej z głośnych realizacji filmowych (np. "Córki dancingu"), to musical o osobliwej suczce, która, wbrew tytułowi, w ogóle święta nie jest. Perwersyjny tryb życia doprowadza do katastrofy jej właścicieli, będących lustrzanym odbiciem wielu mieszkańców dużych polskich miast.

Każdy w swoim rytmie

Silent Disco zawitało w Polsce kilka lat temu i ma się całkiem nieźle. Jest alternatywą do imprez, na których jeden didżej prezentuje muzykę. W przypadku cichych imprez to sami uczestnicy decydują, przy czym chcą się bawić i nikt nikogo nie ocenia w kwestii tańca - każdy tańczy w swoim rytmie, nikt nie wie w jakim!

Silent Disco na Open’er Festival Powered by Orange to jedna z najpopularniejszych atrakcji festiwalowego miasteczka, dlatego też w tym roku impreza zostaje wydłużona o całe 2 godziny – będziemy mogli bawić się do 4 rano! Do wyboru będą 3 kanały, na których zagrają: Porządne Dziewczyny, Kuvau, Princess Rap, Karaś Kuba/I Say Mikey, Michal Slodowy (KAMP!), Deepwater, NEBAZ, Rapperoni, WARSAW CITY ROCKERS, Alex Köffer, International Girls DJ's, Marcelina/Kasia Lins.

Fokus na ekologię

Dobra zabawa to odpowiedzialna zabawa. Nie można przy niej zapominać o poszanowaniu dla środowiska. Na Open’er Festival Powered by Orange wprowadzono szereg proekologicznych rozwiązań. Jakich?

Sponsor festiwalu, Orange, nie pozostaje obojętny na kwestie ochrony środowiska. W Orange Strefie można będzie oddać nieużywane telefony, które trafią do recyklingu. Często nie wiemy co zrobić z takim sprzętem i niepotrzebnie zalega nam gdzieś na dnie szuflad. Tutaj będzie możliwość połączenia pożytecznego z przyjemnym – w zamian za 2 telefony można dostać powerbank z głośnikiem! Warto wiedzieć, że na tegorocznym Orange Warsaw Festival zebrano blisko 950 telefonów.

Walka z plastikiem rozgrywa się na wielu polach:

butelki – pomaga tu zarówno polskie prawo (ustawa o imprezach masowych wyklucza wnoszenie jakichkolwiek butelek z napojami na teren festiwalu), jak i fakt, że wszystkie sprzedawane napoje przelewane są do kubków – w ten sposób organizatorzy odzyskują praktycznie 100 proc. plastikowych butelek, które są w sprzedaży;

kubki – część kubków, w których sprzedawane będą napoje, będzie wielorazowego użytku (kaucja 7 PLN), a pozostałe kubki będą podlegały recyklingowi;

słomki – zeszłoroczna edycja była pierwszą, podczas której całkowicie zrezygnowano z używania plastikowych słomek;

sztućce i talerzyki - w ofercie Alter Cafe używane są papierowe kubki do napojów , talerze z masy papierowej , drewniane sztućce i mieszadełka. Wprowadzono też całkowity zakaz używania plastikowych i styropianowych naczyń jednorazowych;

Ponadto do bycia "EKO" namawiane są przez organizatora także lokale gastronomiczne, które chcą pojawić się na terenie imprezy. Ze względu na wpływ produkcji mięsnej na środowisko, ograniczona jest liczba stoisk oferujących dania mięsne. Dlatego też 80% trucków w swojej ofercie ma również menu wege. Ważnym elementem jest zorganizowany publiczny transport autobusowy. Dzięki temu na terenie festiwalu jest kilka tysięcy mniej aut.

Zabawa w kolorze pomarańczowym

Orange Strefa to specjalnie zaprojektowana przestrzeń, która kolejny raz będzie tętnić życiem w sercu festiwalowego terenu i zapewni moc atrakcji i aktywności. W Orange Strefie można będzie skorzystać z darmowego Orange Wi-Fi czy podładować telefon w jednym z 200 przeznaczonych do tego punktów. Będzie też możliwość ozdobienia swojego ciała festiwalowymi (świetnie wyglądającymi na Insta!) holotatuażami czy, zgodnie z hasłem przewodnim Orange Flex #chceszmasz, wykonania własnego świetlnego gifa i wygrania przy okazji zniżki na festiwalowego, personalizowanego burgera. Jak widać Orange Strefa zaspokoi głód nie tylko wrażeń i zabawy… ;)

Zobaczcie jak wyglądała Orange Strefa na Orange Warsaw Festival 2019

Orange Strefa oferuje też specjalny festiwalowy must-have. Słyszeliście już o Orange Flex? Spokojnie, nic straconego. Orange Flex to rewolucyjna oferta w aplikacji, która żyje w Twoim rytmie (zupełnie jak w Silent Disco!). Wystarczy, że dołączysz do Orange Flex – pobierasz apkę i korzystasz. A w niej same wspaniałości, m.in. usługa Music Pass, dzięki której możesz cieszyć się ulubioną muzą w najpopularniejszych aplikacjach muzycznych bez limitu danych przez 100 dni za free. W Orange Flex to Ty decydujesz i masz pełną kontrolę nad wydatkami. A wszystko to bez długoterminowych umów i zobowiązań. To co, widzimy się we Flex?

Fani muzyki, którzy mają nowe Plany Mobilne od Orange, dzięki usłudze Music Pass, także otrzymają nielimitowany transfer danych w najlepszych serwisach muzycznych – idealnie na festiwalowe muzyczne lato.

#jestnaswiecej

Festiwale muzyczne to czas zabawy, radości i przyjaźni. Nie ma tam miejsca na hejt. Nie powinno go być także w codziennym życiu, jednak wśród młodzieży jest to niemały problem. Co więcej – może być dramatyczny w skutkach. Fundacja Orange prowadzi kampanię społeczną #jestnaswiecej, która ma wyraźnie pokazać, że kulturalni internauci stanowią większość i że warto reagować na hejt i uczyć tego młodych ludzi.

Symbolem akcji jest jedna pomarańczowa sznurówka wpleciona w but w geście sprzeciwu wobec hejtu oraz w solidarności z ofiarami negatywnych zjawisk w internecie. Łączmy swoje siły w pokażmy, że #jestnaswiecej i mamy większą moc, niż hejt. Pomarańczowe sznurówki mogą stać się nieodłącznymi Open’erowymi dodatkami – będą rozdawane w Orange Strefie.

czy wiesz, że…

Open’er Festival Powered by Orange był pierwszym, gdzie wprowadzono opaski festiwalowe, na które wymienia się bilety?

Odpowiedzialność społeczna

Od wielu lat Open’er Festival Powered by Orange zaprasza do uczestnictwa również organizacje pozarządowe, które są niezwykle ważną częścią polskiej demokracji. Strefa NGO na Open'er Festival to forum aktywizacji społeczno- kulturalnej, skupionej w specjalnie zaaranżowanej hali namiotowej i na jej tarasie przy głównej alei miasteczka festiwalowego. Strefa NGO wpisała się już na stałe w przestrzeń festiwalu. Przez cztery dni festiwalu, zaproszone do strefy organizacje pozarządowe wciągają publiczność w wir aktywności w ważnych tematach społeczno-obywatelskich. Pełna lista organizacji, które zagoszczą na Open’erze w tym roku dostępna jest tutaj.

Jak widzimy festiwale muzyczne to świetna zabawa, łącząca ze sobą angażujące i potrzebne młodym ludziom formy aktywności. Ich różnorodność jest niewątpliwie jednym kluczy do rosnącej popularności i renomy tego wydarzenia. Możemy chyba zaryzykować stwierdzenie, że Open’er Festival Powered by Orange jest już imprezą wręcz kultową, legendarną.

Festiwalowe lato
W poszukiwaniu najlepszej muzyki

Lato tuż tuż. Długie dni, szalone noce, urlopy, odpoczynek ale i festiwale muzyczne, które na dobre wpisały się już w wakacyjny kalendarz dziesiątek tysięcy Polaków.

Bilety wyprzedają się jak świeże bułeczki, noclegi bukowane są z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem a stylizacje planowane z wypiekami na twarzy. Festiwale muzyczne uznawane są już niemalże za pokoleniowe przeżycie. To przede wszystkim święto muzyki, okazja, by w jednym miejscu, w ciągu kilku dni zobaczyć i usłyszeć na żywo estradowych idoli. Jednak na tym wyjątkowość festiwali się nie kończy.

Liczy się także możliwość spotkania i poznania ludzi, którzy dzielą pasję i miłość do muzyki. Ważna jest świadomość współuczestnictwa w wyjątkowym wydarzeniu, o którym wiele osób marzy. Wreszcie – szczególnie w ostatnich latach – istotna jest także możliwość pochwalenia się w social mediach doskonałą zabawą i bajecznymi stylizacjami. By doświadczyć tego wszystkiego, wiele osób jest w stanie zapłacić każde pieniądze i pojechać w najodleglejsze zakątki nie tylko Europy, ale i świata. Wielu festiwalowych podróżników z innych krajów przyjeżdża też do Polski, która wyrasta na potężnego gracza w tej kategorii i oferuje eventy na światowym poziomie.

Orange Warsaw Festival / Warszawa, Polska 31.05-1.06.2019

Tego festiwalu nie możesz przeoczyć, to największe muzyczne wydarzenie stolicy. Dwunasta już edycja festiwalu odbędzie się na Torze Wyścigów Konnych na Służewcu. Na dwóch festiwalowych scenach zagrają m.in. Miley Cyrus, Troye Sivan i Rita Ora. A po koncertach baw się na after party w Orange Strefie.

Balaton Sound Festival / Zamárdi, Węgry 3-7.07.2019

Jeden z największych w Europie plenerowych festiwali muzyki elektronicznej. Odbywa się corocznie od 2007 r. na południowym brzegu Balatonu, największego jeziora zarówno Węgier, jak i Europy Środkowej. Na scenie zobaczymy m.in. The Chainsmokers, Armina van Buurena czy Seana Paula.

Open’er Festival Powered by Orange
/ Gdynia, Polska 3-6.07.2019

Odbywa się w Gdyni od roku 2003 r. i na dobre wpisał się w wakacyjny, nadmorski krajobraz. Co ciekawe, pierwsza edycja festiwalu odbyła się w Warszawie w 2002 r., jako Open Air Festival. Tegoroczna odsłona kusi występami takich gwiazd, jak m.in. Travis Scott, Lana del Rey, Kodaline i Rudimental.

Tomorrowland / Boom, Belgia 19-21.07 i 26-28.07.2019

Odbywa się co roku, w ostatni weekend (lub ostatnie dwa weekendy) lipca. Jest jednym z największych i najbardziej znanych festiwali muzycznych na świecie, a bilety na niego wyprzedają się w całości w kilka minut. Nęci niesamowitą, bajkową scenografią.

Kraków Live Festival / Kraków, Polska 16-17.08.2019

Dwudniowy festiwal muzyczny, który co roku przyciąga kilkadziesiąt tysięcy fanów i jest swoistym zakończeniem sezonu festiwalowego w Polsce. Na dwóch scenach wystąpią m.in. Macklemore, Post Malone, Calvin Harris i Years & Years.

LOLLAPALOOZA / Berlin, Niemcy 7-8.09.2019

Początkowo organizowana była tylko w Stanach Zjednoczonych, jednak postanowiono rozkręcić ją także w Europie. Ideą festiwalu jest zaprezentowanie na jednej imprezie wykonawców odmiennych stylów muzycznych, takich jak: rock alternatywny, indie rock, rap, punk rock i inne. W tym roku zagrają m.in. Kings of Leon, Rita Ora, Hozier i Billie Elish.

Co na Orange Warsaw Festival?

Festiwalowe lato w Polsce rozpoczyna Orange Warsaw Festival – jedna z największych i najpopularniejszych imprez w stolicy. Jaki line-up oferuje dwunasta edycja wydarzenia?

Kuba Ambrożewski
/ dziennikarz muzyczny

Muzyka to w dużej mierze doświadczenie społeczne.

Uczucia, że wokół są setki, a może tysiące ludzi, którzy w tym samym momencie przeżywają wspólnie coś wyjątkowego. Energii, która się wtedy tworzy, nie da się z niczym porównać. Kiedyś to poczucie wspólnotowości było częstsze – fani celebrowali nową płytę ulubionego artysty, ustawiając się w kolejkach przed sklepami muzycznymi w dniu premiery. Dziś wszystko dzieje się w social mediach – od interakcji z artystą, po odsłuch jego nowego wydawnictwa za pośrednictwem streamingu. Duże plenerowe koncerty czy właśnie festiwale to namiastka tego uczestniczenia w wyjątkowym, masowym uniesieniu.

Jedną z najbardziej oczekiwanych artystek jest nie kto inny, jak dziewczyna, która światową sławę zyskała dzięki bijącej światowe rekordy popularności produkcji Disneya. Miley Cyrus, bo o niej mowa, grała Hannah Montanę, która za dnia była zwykłą uczennicą liceum, w nocy zaś gwiazdą muzyki pop. I nie było to chyba wybitnie dalekie od jej faktycznej sytuacji życiowej. Po zakończeniu przygody z Domem Myszki Miki z powodzeniem kontynuowała karierę zarówno aktorską, jak i muzyczną.

W pewnym momencie zaczęła szokować świat coraz bardziej… niegrzecznymi strojami i występami oraz kolejnymi skandalami. Można tylko podejrzewać, że okres dosyć mocnego buntu był wypadkową dzieciństwa skradzionego przez olbrzymią popularność i zakończenia związku z poznanym na planie filmu "Ostatnia piosenka" Liamem Hemsworthem. Całość ma jednak pozytywne zakończenie – po kilku latach Miley i Liam wrócili do siebie, wzięli w największym sekrecie ślub i rozwijają swoje kariery w zawrotnym tempie. Ostatni duet z producentem muzycznym, Markiem Ronsonem, wywindował artystkę na szczyty list przebojów i jest zapowiedzią nadchodzącego wielkimi krokami, zapowiadającego się doprawdy pysznie, nowego albumu. Warto wspomnieć, że to pierwszy występ Miley w Polsce.

Rita Ora jest dziś jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci światowej popkultury. Brytyjska artystka o albańskich korzeniach już w wieku 18 lat rozpoczęła współpracę z wytwórnią Jaya-Z. Wydała do tej pory dwa albumy studyjne, które szturmem zdobyły światowe listy przebojów. Rosnąca popularność i uznanie fanów pozwoliły jej wystąpić na tak ekskluzywnych wydarzeniach, jak gala rozdania Oscarów w 2015 r. czy pokaz Victoria’s Secret w 2018 r. Ciekawostką jest, że artystkę, podobnie jak Miley Cyrus, oglądać można też w filmach, m.in. w kasowej trylogii "Pięćdziesiąt twarzy Greya", gdzie zagrała siostrę tytułowego bohatera. Stworzyła też piosenkę do ścieżki dźwiękowej ostatniej części trylogii. Występ na Orange Warsaw Festival będzie jej pierwszym pełnym koncertem w naszym kraju.

Troye Sivan to jeden z najbardziej interesujących młodych artystów popowych. Jako nastolatek został zauważony przez producentów muzycznych oraz (tak, on też!) filmowych. W wieku 20 lat, jeszcze zanim wydał debiutancki album, miał już na koncie rolę młodego Logana w filmie "X-Men Geneza: Wolverine", jego muzyka trafiła do Top5 listy Billboard 200, a magazyn "Time" umieścił go wśród 25 najbardziej wpływowych nastolatków na świecie. Drugi album, na którym gościnnie pojawiła się między innymi Ariana Grande, tylko wzmocnił jego pewność siebie. Z pewnością zaprezentuje ją na warszawskim festiwalu.

Wśród światowych gwiazd nie zabraknie też rodzimych artystów. Każdy z nich zapełnia sale koncertowe po brzegi, a o bilety na ich występy trzeba wręcz walczyć. W trakcie Orange Warsaw Festival będzie można zobaczyć wszystkich w jednym miejscu, a taka okazja nie zdarza się często. I tak na dwóch scenach na warszawskim Służewcu zagrają m.in.: Łona i Webber, Quebonafide, Terrific Sunday, Otsochodzi, Bitamina, Julia Pietrucha i Jan-rapowanie.

Pozostało tylko odliczać dni do rozpoczęcia dwunastej edycji Orange Warsaw Festival. I dobrze się przygotować, zarówno organizacyjnie (o czym więcej piszemy poniżej), jak i muzycznie. W końcu wstyd nie znać piosenek występujących artystów. Zapoznać się z nieznanymi dotąd utworami można na szczęście bez problemu ze smartfonem w ręku – stojąc w korku, w autobusie, na spacerze z psem czy odpoczywając wieczorem w łóżku. Dziś łatwo sięgniemy po muzykę najlepszej jakości. Orange, sponsor tytularny Orange Warsaw Festival, przygotował dla wszystkich fanów festiwalowych brzmień specjalną aplikację Orange Flex, a w niej usługę Music Pass. To nic innego, jak muzyka bez limitu danych obejmująca najpopularniejsze platformy muzyczne, takie jak Tidal, Spotify, Deezer, Polskie Radio, Open FM, Amazon Music czy Apple Music. Chcesz skorzystać z Music Pass? #chceszmasz Dołącz do Orange Flex i aktywuj Music Pass, by cieszyć się nim przez sto dni za free lub wybierz nowy Plan Mobilny z Music Pass’em i ciesz się muzyką bez limitu danych przez 3 miesiące w prezencie. Dokup do tego zestaw smartfonów w atrakcyjnej cenie, np. Samsung Galaxy A20e za 40 zł/mies., a drugi smartfon – Samsung Galaxy A10 lub słuchawki Samsung Galaxy Buds otrzymasz w prezencie za złotówkę.

Festiwalowy #actionplan
czyli przewodnik logistyczny

Może się wydawać, że wyprawa na festiwal muzyczny to nie lada wyzwanie logistyczne. Jednak pamiętając o kilku rzeczach i planując wszystko z wyprzedzeniem, będziemy gotowi na każdą ewentualność i oszczędzimy sobie stresu czy zamieszania.

Dojazd

Pomocą w zorganizowaniu dojazdu na festiwal posłuży na pewno internet. W dużych miastach, jak Warszawa czy Kraków, mamy do dyspozycji wyszukiwarki i aplikacje, które podpowiedzą nam dokładną trasę z uwzględnieniem wszystkich ewentualnych przesiadek, godzin odjazdów, cen biletów itp. Warto dowiedzieć się, czy opaska festiwalowa uprawnia nas do darmowego przejazdu komunikacją miejską, jak ma to miejsce w przypadku stołecznego Orange Warsaw Festival. W sieci z łatwością zweryfikujemy też ceny taksówek, co zresztą bardzo polecamy – wsiadanie do przypadkowych może się skończyć sporym zaskoczeniem i wydatkiem. Bezpieczną opcją będzie z pewnością wybór MYTAXI - oznaczone taksówki będą miały swój postój na drodze między bramą główną Wyścigów (od strony Puławskiej), a bramkami wejściowymi na festiwal.

czy wiesz, że...?

Powstała specjalna aplikacja Orange Warsaw Festival 2019.

Dzięki niej masz wszystkie najważniejsze wskazówki dotyczące festiwalu w jednym miejscu: program, mapy, praktyczne informacje. Oznacz gwiazdką swoich ulubionych artystów, a aplikacja przypomni ci o ich koncercie.

Wejście na teren festiwalu

Bramy otwierają się zwykle godzinę czy dwie przed rozpoczęciem pierwszego koncertu. Warto jednak wziąć pod uwagę fakt, że przed wejściem trzeba wymienić bilet na opaskę i że to samo będzie robiło kilkanaście-kilkadziesiąt tysięcy osób. Kolejki, mimo najdoskonalszej organizacji, są więc nieuniknione. Warto dowiedzieć się czy nie można dokonać wymiany wcześniej, by w dniu festiwalu oszczędzić sobie stresu i nie spóźnić się na występy ulubionych artystów. Na przykład Orange Warsaw Festival oferuje taką możliwość już dwa dni przed wydarzeniem a w dniu koncertów – kilka godzin przed otwarciem bram. Warto zaplanować odpowiednio wcześniejszy czas przybycia na miejsce – najlepiej z zapasem.

Bez niespodzianek przy wejściu

Rzeczą oczywistą jest, ze nie można wejść na teren festiwalu ze wszystkim, co nam się zamarzy. I o ile zakaz wnoszenia używek czy materiałów pirotechnicznych wydaje się oczywisty i niewiele osób na takie pomysły wpada, tak są rzeczy, których objęcie zakazem może nas zaskoczyć. Każdy widz będzie dokładnie sprawdzony przez ochronę i w razie potrzeby zostanie cofnięty do depozytu bądź poproszony o wyrzucenie danej rzeczy. Czego zatem wnieść nie możemy?

Must have, czyli wziąć należy…

Wiemy już z czym nie wejdziemy, co w takim razie zabrać powinniśmy?

  • dokument potwierdzający tożsamość. Pomijając już wszelkie ewentualności wypadkowe, przy których ustalenie tożsamości może okazać się niezbędne, a których nikomu oczywiście nie życzymy, pomoże on najzwyczajniej w świecie w poświadczeniu naszego wieku, który też w pewnym stopniu warunkuje uczestnictwo w festiwalu;
  • karta płatnicza albo telefon z możliwością płatności zbliżeniowej będą wręcz niezbędne. Na terenie Orange Warsaw Festival (jak i na większości festiwali zresztą) obowiązuje bezgotówkowy system płatności. Na Orange Warsaw Festival będzie się on odbywał wyłącznie za pomocą karty płatniczej, telefonu lub specjalnie przygotowanych opasek płatniczych w technologii Mastercard (więcej tutaj);
  • odpowiednie ubranie – pogoda bywa nieprzewidywalna i zdarza jej się zaskoczyć nawet najlepszych synoptyków. Jeżeli nawet dzień jest upalny, zabezpieczmy się jakimś okryciem wierzchnim – po zmierzchu temperatura, nawet podgrzewana przez znakomite występy, może dać się we znaki. Ponadto warto zaopatrzyć się w najprostszy płaszcz przeciwdeszczowy. Złożenie go w kosteczkę i wrzucenie do plecaka nic nie kosztuje, a w razie deszczu łatwiej bawić się w płaszczu, niż z parasolką (małą, składaną!) w dłoni.

Co znajdziemy na miejscu?

Każdy festiwal jest inny i oferuje nam różne atrakcje i udogodnienia, dlatego przedstawimy kilka przykładów z najbliższego Orange Warsaw Festival. O co z pewnością nie musimy się martwić i czego się spodziewać?

Aktywności w Orange Strefie

#chceszmasz

Festiwal to prawdziwe święto muzyki. Przerwy między koncertami nie są jej pozbawione. Zawitaj do Orange Strefy i baw się bez przerwy i ograniczeń.
Dzięki specjalnej festiwalowej ofercie Orange Flex i Music Pass-om korzystanie z serwisów muzycznych nie będzie zużywać pakietu danych.

#flexyourwifi

Co to za zabawa bez możliwości podzielenia się nią ze światem? Ciesz się darmowym Orange Wi-Fi na festiwalu i zapełniaj swoje social media fotkami i wrażeniami z koncertów.

#flexthemix

Chcesz spróbować sił w roli producenta muzycznego? Może nie zostaniesz od razu Markiem Ronsonem, ale własny mix to już pierwszy krok ku… być może nowej pasji.

#flexyouridol

W Orange Strefie masz też szansę na wyjątkowe spotkania. Przybij piątkę i pogadaj z ulubionym TikTokerem! Wpadaj w piątek, w godz. 16:00-18:00.

#flexthepower

Zapomniałeś powerbanka? Od nadmiaru zdjęć i relacji padła bateria w telefonie? Nie ma problemu. Orange Strefa gwarantuje 200 punktów do ładowania.

#flexyourwaste

Dobra zabawa to zabawa odpowiedzialna! Dbajmy wspólnie o środowisko. W Orange Strefie można wymienić 2 stare telefony, zalegające być może na dnie szuflady, na powerbank z głośnikiem. Ekologia w parze z muzyką? Chętnie.

#flexthelight

Masz też szansę na nagrody. Wspólnie z paczką znajomych namaluj światłem festiwalowego gifa, otaguj @Orange_Flex i użyj #chceszmasz, udostępnij na Instagramie a otrzymasz zniżkę na burgera.

  • jedzenie i picie – na terenie festiwalu spotkamy food trucki i stoiska gastronomiczne. Do współpracy zaproszono też warszawskich gastronomów, którzy na co dzień prowadzą stacjonarne lokale, ale w trakcie Orange Warsaw Festival wystawią się ze swoimi stoiskami na jego terenie. Jeśli ktoś zgłodnieje, zapraszamy na burgera w niższej cenie. Aby zdobyć zniżkę, wystarczy zrobić gifa w Orange Strefie, otagować @Orange_Flex i użyć #chceszmasz, a na koniec wyszerować na Instagrama. Wegetarianie i weganie nie muszą się obawiać – zadbano także o nich;
  • dostęp do internetu – w tym roku zapraszamy do korzystania z darmowego Orange Wi-Fi w Orange Strefie oraz na terenie festiwalu, by każdy mógł podzielić się festiwalowymi emocjami ze znajomymi;
  • ładowarka do telefonu – wprawdzie na teren festiwalu można wnieść własne powerbanki, warto jednak wiedzieć, że i bez nich nie będziemy skazani na rozładowany telefon. W Orange Strefie czeka na nas 200 punktów do ładowania!

Pamiętając o wszystkich powyższych punktach i planując wszystko na spokojnie, z odpowiednim wyprzedzeniem, pozostaje już tylko trzymać kciuki za świetną pogodę i odliczać dni do festiwalu!

Potęga muzyki nie ma granic

Muzyka nie zna ograniczeń, wymyka się wszelkim ramom i ma ogromną siłę łączenia ludzi, nawet tych najbardziej od siebie różnych. Podobnie sprawa wygląda w przypadku festiwali – wyjątkowego święta muzyki.

Zarówno organizator - Alter Art, jak i sponsor tytularny - Orange Polska dokładają wszelkich starań, by dać możliwość świetnej zabawy każdemu. Orange Warsaw Festival jest jednym z najlepiej przystosowanych festiwali muzycznych dla osób z niepełnosprawnościami w Polsce. Wielu ludzi i organizacji łączy siły, by Orange Warsaw Festival był miejscem przyjaznym i bezpiecznym dla wszystkich widzów, dlatego wprowadzono wiele udogodnień skierowanych także do osób z różnymi niepełnosprawnościami. Mają one ułatwiać poruszanie się po terenie festiwalu i aktywne uczestnictwo w koncertach.

Jakie są najważniejsze z nich?

  • Bilet N, dzięki któremu można wejść na festiwal z osobą wspierającą. Mogą je kupić osoby ze znacznym stopniem niepełnosprawności i osoby z jakimkolwiek stopniem niepełnosprawności wymagającym poruszania się na wózku. Każdy przypadek powinien być potwierdzony odpowiednim orzeczeniem lub legitymacją osoby z niepełnosprawnością.
  • Punkt Obsługi Priorytetowej, gdzie można wymienić bilet na opaskę oraz otrzymać wsparcie i niezbędne informacje praktyczne.
  • Dedykowane, poszerzone bramki wejściowe.
  • Transport lokalny - osoby, które przyjadą komunikacją miejską, mogą skorzystać z transportu od bram wejściowych w pobliże bramek prowadzących na teren festiwalu pojazdem dostosowanym do przewozu osób poruszających się na wózkach.
  • Opcja "Kiss & Ride", dzięki której osoby z niepełnosprawnościami mogą zostać dowiezione pod same bramki albo możliwość wykupienia miejsca parkingowego. Parking dla osób z niepełnosprawnościami znajduje się najbliżej bramek wejściowych na festiwal na terenie parkingów Toru Wyścigów Konnych Służewiec.
  • Blisko 2.400 m/kw. utwardzonej powierzchni ułatwiającej poruszanie się po terenie festiwalu.
  • Platformy z rampami przy scenach, dzięki którym w komfortowych, bezpiecznych warunkach można uczestniczyć w koncertach.
  • Przeszkoleni wolontariusze wspierający na terenie festiwalu. Dodatkowo osoby wybierające się na festiwal bez osoby towarzyszącej, mogą skorzystać ze wsparcia indywidualnego asystenta/asystentki na czas trwania festiwalu. Trzeba jednak wcześniej skontaktować się z Fundacją Polska Bez Barier.
  • Najazdy na krawężniki i podwyższenia.
  • Pętle indukcyjne dla osób słabosłyszących (przy platformach przy obu scenach) oraz tłumacz Polskiego Języka Migowego (w Punkcie Obsługi Priorytetowej).
  • Audiodeskrypcja wszystkich koncertów odbywających się na głównej scenie. Audiodeskrypcja będzie dostępna na częstotliwości 95,1 FM.

O zastosowanych udogodnieniach na terenie festiwalu można przeczytać na stronie https://orangewarsawfestival.pl/pl/ozn/1_ozn

Działania na rzecz dostępności Orange Warsaw Festival koordynuje Fundacja Polska Bez Barier we współpracy z Fundacją Orange, Fundacją Widzialni, Fundacją na Rzecz Rozwoju Audiodeskrypcji KATARYNKA oraz Polską Fundacją Osób Słabosłyszących.

  • 01. Infrastruktura

    Teren festiwalu jest dostosowany do potrzeb osób poruszających się na wózkach. Pomogą w tym utwardzone powierzchnie, podjazdy na krawężniki, rampy i specjalne ścieżki, dzięki którym będzie można poruszać się po trawie.

  • 02. Dedykowane platformy

    W pobliżu obu scen festiwalowych dostępne są specjalne platformy znajdujące się na podwyższeniu, które pozwolą w komfortowych i bezpiecznych warunkach oglądać wszystkie występy.

  • 03. Usłyszeć i zobaczyć muzykę

    Zadbano także o potrzeby osób niesłyszących oraz dla osób z niepełnosprawnością wzroku. Dostępne będą pętle indukcyjne, tłumacz Polskiego Języka Migowego a także audiodeskrypcja wszystkich koncertów na głównej scenie na częstotliwości 95,1 FM i radio festiwalowe działające na kwadrans przed i po każdym z występów.

  • 04. Gotowi do pomocy

    W razie potrzeby jakiejkolwiek pomocy, np. wsparcia przy dostaniu się na platformę, można liczyć na pomoc przeszkolonych wolontariuszy Fundacji Orange.

  • 05. Asysta

    Jeżeli osoba z niepełnosprawnościami przybędzie na festiwal bez osoby wspierającej i będzie jej potrzebna pomoc, po zgłoszeniu tego w Punkcie Obsługi Priorytetowej zostanie jej przydzielony indywidualny asystent.

By zweryfikować, jak to faktycznie wygląda z perspektywy osoby z niepełnosprawnościami, porozmawialiśmy z Martą Zając, która od urodzenia zmaga się z SMA, czyli rdzeniowym zanikiem mięśni i porusza się na wózku. Od lat prowadzi bloga Wonder Women on Wheels, za pomocą którego stara się zarażać pasją do życia innych niepełnosprawnych. Sama przyznaje, że nazwa nie jest przypadkowa. "Ta postać z kreskówki walczyła za złem, my zaś walczymy z rzeczywistością, z codziennością. Walczymy o swoje ambicje, o swoje marzenia, o cele. Może nie mamy nadprzyrodzonych zdolności, ale za to dużo samozaparcia i jeszcze więcej motywacji by coś osiągnąć".

Czytając jeden z wywiadów z panią, uwagę przykuwa ogromna siła, radość i ciekawość świata. Niepełnosprawność nie jest dla pani ograniczeniem, a jakby innym sposobem, stylem życia. Podróżuje pani, spełnia się naukowo i zawodowo, w stopniu znacznie większym, niż niejedna z osób, której problem niepełnosprawności nie dotyka. Jak to jest? Wszystko siedzi w naszych głowach?

(śmiech) Zdecydowanie! Jestem chora. Fakt. Poruszam się na wózku. Fakt. Jestem inna. Fakt. Jestem ograniczona? Nie. Jestem gorsza? W żadnym wypadku! Stawiam sobie cele i przeważnie udaje mi się je osiągnąć. Pewnie też dlatego, że znam swoje możliwości i mierzę siły na zamiary. Ponadto mam ogromne wsparcie rodziców, rodziny i przyjaciół. To także dzięki nim nigdy nie dam sobie wmówić, że czegoś nie mogę osiągnąć, bo jestem na wózku. Wózek to tak naprawdę moje nogi. Każdy ma nogi, prawda? Tyle że moje są trochę inne, hmm... okrągłe. Nie jest łatwo być ciągle zdeterminowanym i zmobilizowanym, lecz trzeba próbować.

Jednak w codziennej drodze spotyka się wiele pomniejszych przeszkód, które chyba potrafią skutecznie uprzykrzyć życie. Mowa o przeszkodach architektonicznych – schody, brak podjazdów, wysokie krawężniki czy bankomaty. Często się je spotyka?

Niestety tak. Czasami trzeba się wręcz ugryźć w język. Pozostaje poprosić o pomoc lub szukać innego wyjścia. Na FB czasami piszę posty na ten temat, np. kiedy wybieramy się ze znajomymi do restauracji a dostanie się tam dla osoby poruszającej się na wózku jest wręcz niemożliwe. Niektórzy na nie reagują i biorą sobie taką uwagę do serca, inni ignorują. Niestety.

A jak z takimi przeszkodami radzą sobie imprezy masowe czy festiwale muzyczne? Obserwując pani social media, można zauważyć wiele zdjęć np. z Open’era czy Orange Warsaw Festival. Każdego roku biorą w nich udział dziesiątki tysięcy osób. Czy organizatorzy faktycznie są w stanie pomyśleć o wszystkim?

Kilka lat mieszkałam w Czechach. Byłam tam na pewnym festiwalu i zamarzyło mi się, żeby kiedyś polscy organizatorzy byli w stanie dorównać tym wszystkim udogodnieniom dla osób niepełnosprawnych, które tam zastałam. Moje marzenie się spełniło. Kilka lat temu wróciłam na Orange Warsaw Festival po dłuższej przerwie i wciąż nie mogę wyjść z podziwu. Od tamtego czasu jestem stałym gościem tego festiwalu. Myślę, że organizatorzy stanęli na wysokości zadania i absolutnie nie można na nic narzekać. I nie mówię tylko o osobach poruszających się na wózkach, ale z wszelkimi niepełnosprawnościami. Ciężko mi nawet sobie wyobrazić jaki to ogrom pracy, jednak wszystko co robią, zdaje egzamin.